Kolejny kulinarny post. Przepis jest jednak tak prosty i szybki, że może wykonać go każdy. A rano nic nie zachęca tak bardzo do opuszczenia łóżka jak zapach świeżo zaparzonej kawy i świeżo upieczonych bułeczek. Smakują lepiej niż te kupione w sklepie i znikają w bardzo szybkim tempie. Zachęcam do wypróbowania przepisu, który pochodzi z tej
strony.
Składniki (na ok. 9-10 średniej wielkości bułek);
- 3 szklanki mąki pszennej
- ¾ szklanki letniej wody
- 1½ łyżeczki suchych drożdży (6 g) lub 12 g drożdży świeżych*
- 1½ łyżeczki cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1 jajko
- 2 łyżki roztopionego masła
Przepis;
*jeżeli używamy świeżych drożdży wcześniej należy przygotować rozczyn. Mój rozczyn przygotowałam następująco; 12 g drożdży rozkruszam do miski (w której później będę wyrabiać ciasto), dodaję pół łyżki cukru. Następnie całość zalewam ok. 2 łyżkami letniego mleka, mieszam do rozpuszczenia drożdży. Na koniec dodaję 1,5 łyżki mąki pszennej i mieszam do momentu, gdy znikną grudki. Przykrywam lnianą ściereczką i pozostawiam w ciepłym miejscu do podwojenia objętości (ok. 20- 30 minut).
Składniki do rozczynu odejmuję od składników na ciasto (ilość dodanego mleka odejmuję od ilości wody, którą należy później dodać).
Wszystkie składniki na ciasto dodaję do miski (w kolejności sypkie, później płynne) i wyrabiam do momentu, aż ciasto ładnie będzie odchodzić od brzegów miski. Od tego momentu ciasto wyrabiam jeszcze 5 minut, robię przerwę by ciasto "odpoczęło" (przy okazji nasze ręce też) przez 10 minut i ponownie po tym czasie wyrabiam ciasto przez kolejne 5 minut. Ciasto o konsystencji elastycznej plasteliny pozostawiam do wyrośnięcia i podwojenia objętości (ok. 1h) w misce nakrytej lnianą ściereczką. Następnie ciasto dzielę na 9-10 części i formuję kulki, które układam na blaszce. Pozostawiam do "drugiego wyrośnięcia" przez ok. 45 minut, także przykryte ściereczką. Przed pieczeniem można naciąć na "krzyż" nożem, posmarować jajkiem roztrzepanym z 1 łyżką mleka, posypać makiem, sezamem. Pieczemy w nagrzanym piekarniku w temperaturze 225 stopni przez 15 minut.
Gdy bułeczki chcemy piec rano (najlepsze są świeże)- ciasto wyrabiamy poprzedniego dnia, uformowane bułeczki dajemy na całą noc do "drugiego wyrośnięcia" do lodówki, rano wyciągamy z lodówki ok. 15 minut przed pieczeniem, następnie postępujemy jak w przepisie.
Życzę smacznego, ja idę robić konfitury morelowe z amaretto,
Agnieszka.