Obserwatorzy

poniedziałek, 7 maja 2012

Carmex vs. Tisane

Od niedawna używam balsamów do ust. Moja przygoda zaczęła się od klasycznego [czyt. w słoiczku] Tisane. Więc od niego też rozpocznę recenzowanie.
Tisane produkowane jest przez Herba Studio, w opakowaniu znajduje się 4,7g za które w aptece przychodzi nam zapłacić ok. 8 zł [ a o zgrozo w SuperPharm ok. 12 zł].

Plusy;
  • małe, proste, lekkie opakowanie
  • ciasteczkowo- waniliowy zapach
  • ładny błysk, który nadaje czerwieni wargowej
  • nawilżenie i wygładzenie ust, jednak nie jest one długotrwałe
  • dostępny w wersji w sztyfcie
  • rodzima marka
Minusy;
  • wydajność- zużyłam go w ciągu miesiąca, przy codziennym stosowaniu na noc
  • konsystencja- nie wiem, czy to tylko ja trafiłam na taką wersję, ale jest strasznie twardy i trudno go początkowo rozprowadzić na ustach, jednak po nabraniu na palec kawałeczka ładnie topi się pod wpływem ciepła warg
  • nie daje sobie absolutnie rady z mocno spierzchniętymi ustami, w moim przypadku była to długotrwała gorączka
  • jedna wersja smakowa
  • dostępność [jeżeli się nie mylę to można go kupić tylko w aptece, i to nie każdej]
Reasumując; spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego. Wydajność absolutnie nie idzie w parze z ceną.

Gdy zużyłam już Tisane zachciało mi się wypróbować kultowy już i osławiany Carmex. Będąc w sklepie nie wiedziałam którą wersję wybrać. Ostatecznie padło na klasyczną, "słoiczkową" wersję.
Carmex produkowany jest przez Carma Laboratories, za cenę ok. 11 zł otrzymujemy aż 7,5g produktu.

Plusy;
  • proste opakowanie
  • wydajność- od 25.04 nie widzę zużycia przy codziennym używaniu kilka razy
  • cudnie nawilża usta, rano są miękkie i gładkie
  • prosty skład
  • radzi sobie z mocnym przesuszeniem ust
  • cienka warstewka nadaje się świetnie pod pomadki
  • konsystencja i co się z tym wiąże- łatwa aplikacja 
  • po nałożeniu- uczucie mrowienia, chłodu
  • dostępność i wersje "smakowe"
Minusy;
  • coś, co mi strasznie przeszkadza- po aplikacji mamy na ustach straszny smak kamfory [znika po ok. 20 minutach, ale początkowo nie potrafię go znieść], który nie wiem skąd się bierze, bo w słoiczku Carmex pachnie wanilią
Podsumowując; pozostanę przy produkcie zagranicznej marki [niestety, z ciężkim sercem]- Carmexem, gdyż na tle Tisane wypada on o wiele lepiej pod względem nawilżenia, ceny i wydajności.

Miłego wieczoru,
Agnieszka

1 komentarz:

  1. Polecam wypróbować pomadki ochronne z Floslek, szczególnie z masłem karite przypadła mi do gustu i cena ok. 6 zł również jest przystępna:)

    OdpowiedzUsuń